Jak długo należy przechowywać klimatyzatora na włosach?
 Niektóre źródła mówią, że to nie ma znaczenia, ile minut zostawić klimatyzatora (balsam lub maski) na włosach. Ponieważ leki te działają jedynie w warstwie powierzchniowej włosach i nie wnikać głęboko. Podobnie jak to, czy nie?

Wygląda na to, że nie dotknął jeden z największych mitów w dziedzinie pielęgnacji włosów. Wielu wierzy, że im dłużej będą utrzymywać klimatyzator na włosach, tym lepszy efekt. W rzeczywistości, to nie ma sensu, aby używać odżywkę lub maskę do włosów dłużej niż wymagane przez producenta.

Większość klimatyzacyjne pracuje w następujący sposób: 90% wszystkich znanych urządzeń klimatyzacyjnych działa jedynie w warstwie powierzchniowej włosów. Wydaje się, że otaczają powierzchnię włosa, najdrobniejsze niewidoczne plenochka chroni naskórek, a tylko w tym zadaniu. Tak więc, wszystko co trzeba zrobić, aby klimatyzacja zaczął do "pracy" - to jest równomiernie rozłożona na włosy i spłukać. Trzymaj długie włosy absolutnie nie ma sensu.

Wtedy dlaczego instrukcje użytkowania, proponujemy zostawić klimatyzatora na włosach przez jakiś czas? Jednym z Beauty-The Beauty Brains blogu pisze, że jest to nic więcej niż chwyt marketingu lub reklamy .  Oferując konsumentom środki na wyjazd do działania na włosy, producent chce pokazać, że pojazd ma kilka efektów specjalnych, w szczególności skład leczeniu i tak dalej .  Na przykład, głębokiego kondycjonowania zaproponowano w celu pozostawienia produktu w ciągu 10 minut, a maski są na ogół zaleca się jak 10-15 minut śniadania i tak dalej .  W rzeczywistości, nalega przede blogu, konwencjonalne produkty do włosów działają klimatyzacji natychmiast, ponieważ mogą one przeniknąć głębiej .  Wyjątki mogą utworzyć maskę i środków (głównie domowej roboty) z naturalnych olejów w składzie: .  Na przykład, olej kokosowy naprawdę potrzeba czasu, aby wniknąć w głąb włosa .  W innych przypadkach, klimatyzatory i maski mogą być płukane natychmiast .  Cóż, dobra wiadomość dla tych, którzy są w pośpiechu rano .

Autor: myCharm: Julia Gnedina